W domu Mii Mortensen — w hołdzie odważnym projektom
Od zawsze inspirująca się kształtami i przestrzeniami, Mia Mortensen rozpoczęła swoją fotograficzną podróż jako nastolatka, eksperymentując w ciemni ze światłem i cieniem. Teraz, już jako ceniona fotografka wnętrz i miłośniczka odważnego designu, mieszka w duńskim domu z lat 50. – dawnej przychodni lekarskiej i położniczej – ze swoim narzeczonym Martinem, ich małym synkiem Astonem i dwoma kotami.
Odwiedź niezwykły dom Mii, wypełniony nieoczekiwanymi kombinacjami kolorów i ekscytującymi, różnorodnymi materiałami składającymi się na wyjątkowe meble, między innymi produkty noo.ma: Kuvu, Ü i Oly. Poznaj jej słabość do designu z lat 70-tych, jej podejście do wizualnego opowiadania historii i dowiedz się, z czego jej zdaniem powinien składać się dobry projekt.
Na początek opowiedz nam o Twoim ulubionym meblu, jaki posiadasz.
Jednym z moich ulubionych mebli jest kanapa Vernera Pantona. To oryginalny mebel z lat 70. i przede mną miał tylko jednego właściciela. Doskonale łączy w sobie funkcję, kształt i kolor.
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że jesteś mistrzynią mieszania kolorów, kształtów i materiałów. W każdym zakątku Twojego domu kryje się niespodzianka: odrobina kontrastowego odcienia, przyjemna w dotyku tkanina, intrygujący przedmiot. Co dominuje w Twojej dekoratorskiej duszy: chłodna kalkulacja czy uczucia?
Zawsze dekoruję używając do tego moich uczuć: Co odczuwasz, gdy wchodzisz do danego pomieszczenia? W jaki sposób kolory wpływają na Twój nastrój i energię? Lubię mieszać „ziemiste” i miękkie odcienie (kolory ścian) z kontrastami kolorystycznymi (meble), aby stworzyć przestrzeń z „napięciami” i sprawić, by oczy i mózg miały coś do zbadania. Nauczyłam się tego w szkole fotograficznej: stwórz coś przyciągającego wzrok i spraw, aby było to wyjątkowe.
Wszystkie te elementy pasują do siebie niczym elementy skomplikowanej układanki. A jak odnajdują się w niej produkty noo.ma?
Produkty noo.ma są zabawne, o ciekawych kolorach i okrągłych kształtach, a ja mam wielką słabość do tej atmosfery lat 70-tych. Łączą funkcjonalność z estetyką, co jest moim przepisem na idealne wnętrze.
Jako zawodowa fotografka wiesz, jak ważna jest rola światła, kompozycji i szczegółów — widać to chociażby na Twoim fantastycznym Instagramie. Czy poleciłabyś zastosować te „fotograficzne” zasady osobie, która chce zmienić swoje wnętrze?
Zdecydowanie! Myśl o liniach prostych, aby oczy i mózg musiały skupić się na rzeczach, które chcesz pokazać (wnętrze). Obserwuj, jak światło zmienia się w ciągu dnia i nie bój się próbować nowych rozwiązań.
Opisz w trzech słowach, co składa się na dobry design?
Intuicja, trwałość, estetyka.